1.Bo Polska musi się przekonać do Paulo Sousy
Jeżeli podsumujemy zdobycz punktową portugalczyka jako selekcjonera kadry reprezentacji Polski okaże się że są to 4 punkty zdobyte w 4 meczach na 12 możliwych, jest to na pewno poniżej oczekiwań kibiców tymbardziej z racji zbliżającego się Euro 2021. Sousę usprawiedliwia mimo wszystko fakt, iż na to stanowisko został powołany 21 stycznia bieżącego roku, nie zna języka i nie miał zbyt wielu okazji do zgrania się z piłkarzami których tak naprawdę na bieżąco poznaje z meczu na mecz. Gra wygląda dynamicznie, widać gołym okiem różnice po kilku spotkaniach względem kadry Brzęczka ale kibice pamiętają wyniki – a tych póki co, jak na lekarstwo.
2.Bo w końcu powinniśmy zobaczyć pierwszy garnitur
Mecz z Rosją z góry był szansą dla zmienników którzy mieli pokazać swoją przydatność dla kadry i puścić ewentualne ‚oczko’ do trenera, że oni są gotowi robić różnice wchodząc z ławki. Mecz z Islandią jako ostatni mecz przed dużym turniejem będzie okazją do wystawienia tych piłkarzy, których powinniśmy zobaczyć (z kosmetycznymi zmianami) 14 czerwca o 18:00 przeciwko Słowacji. Islandczycy z pewnością nie są łatwym rywalem i potrafili już sprawiać niespodzianki na dużych impreazch, na euro jednakże nie zagrają, więc mental drużyny przed spotkaniem z Polską też będzie nieco bardziej rozluźniony.
3.Bo wszyscy kluczowi zawodnicy są w formie
Nikomu nie trzeba już na tym etapie chyba przybliżać kosmicznego sezonu w wykonaniu Roberta Lewandowskiego i pobicia rekordu Muellera. Natomiast grzechem i poważnym błędem byłoby nie zauważyć wysokiej formy innych kadrowiczów. Zieliński zanotował swój najlepszy sezon w Napoli odkąd trafił do klubu, brakło mu dwóch bramek aby zanotować w serie A double-double, Krychowiak bryluje w lidze rosyjskiej a przeciwnicy się od niego odbijają, oboje zresztą znaleźli się w 11 sezonu swoich lig. Milik po przesiedzeniu prawie roku w Neapolu na trybunach strzela dla Marsylii 9 goli w 15 meczach, tej samej Marsylii która jeszcze przed przyjściem Arka borykała się z problemami finansowymi i wizerunkowymi, a teraz ma swoją upragnioną
‚9’.
4.Bo trzeba rozluźnić głowę przed meczem o stawkę
Mecz z Islandią to ostatni mecz polaków przed Euro, tylko 3 punkty po dobrej grze i uśmiechy na twarzach piłkarzy pozwolą im odetchnąć z ulgą i przygotować się jeszcze lepiej. Nie od dziś wiadomo, że zawodnik gra najlepiej wtedy, gdy bawi się grą. Nie mówię tu jednak tylko o piłkarzach, kibice też potrzebują w końcu spokojnego, bezproblemowego zwycięstwa swojej reprezentacji żeby nie obgryźć wszystkich paznokci jeszcze przed pierwszym gwizdkiem 16 czerwca a kolejnej okazji już nie będzie. Naprzód więc Polsko, niech będziemy z was dumni!